Dziś trochę inaczej...
Dziś opowiemy Ci bajkę o tym, jak to pewien student załatwił sobie pracę... o tym, jak łatwo popaść w rutynę.
Po dostaniu się na studia - szukał zatrudnienia, by móc się jakoś utrzymywać. Udał się więc do pewnego urzędu i zaczął w ramach wolontariatu co tydzień, przynosić pewne raporty, na podstawie których kierownik urzędu mógł się ubiegać o większe dofinansowanie.
Po dwóch miesiącach systematycznego co tygodniowego dostarczania raportów, nastał w końcu dzień, w którym kierownik urzędu nie otrzymał raportu. Nie za bardzo mając świadomość, od kogo otrzymywał raporty wezwał do siebie 'tego pracownika' i wściekły zapytał:
- Za co Ci płacą? Dlaczego nie otrzymałem kolejnego raportu?
Student wyjaśnił, że za nic mu nie płacą, bo tu przecież nie pracuje. Jak możesz się domyśleć został w tym momencie zatrudniony do przygotowywania raportów.
Tym oto sposobem dostał interesującą go pracę.
Powyższa bajka, nie jest bajką, ale historią z życia Miltona Ericsona (Jeffrey K. Zeig- Milton H. Erickson).
Przeczytaj ją jeszcze raz... i przyjrzyj się dokładniej postawie tego kierownika? Nie przypomina Ci czegoś?
O tym, że łatwo popaść w rutynę zapewne doskonale wiesz... historyjka mówi jednak o czymś innym - jak łatwo wykorzystać to, że ludzie popadają w rutynę. Praktycznie bez zastanowienia kierownik zatrudnił Miltona i tylko dlatego, że Milton przerwał stworzony przez siebie schemat.
W momencie gdy przerwiemy komuś rutynę, nagle ta osoba nie wie co robić i zrobi wszystko by zatrzymać świat taki jaki miała do tej pory. Bojąc się jakiejkolwiek zmiany...
A przecież jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana!
Zmienność jest jak najbardziej naturalną rzeczą - ze zmiennością się rodzimy. Dopiero w toku edukacji, uczymy się stałości. I co gorsza z wygody przyzwyczajamy się do niej, upraszczając jak tylko się da postrzeganie, zmniejszając tym samym nasze zdolności poznawcze.
Potem tylko naukowcy dochodzą do dziwnych wniosków, że wykorzystujemy może 5-15% możliwości swojego mózgu...
Ćwicz zmienność - uwolnij się od stałości.
Zrozumienie zmienności daje naprawdę wiele radości i wewnętrznego spokoju. Może dziwnie to brzmi, ale zmienność to właśnie spokój. Bo człowiek rozumiejący zmienność nie zamartwia się na zapas, jest spokojny bo wie, że wszystko się może za chwilę przydarzyć, nie musi więc martwić się, żyje tu i teraz. Nie musi się o nic bać, bo jest świadom tego, że wszystko się może zdarzyć.
Jest spokojny...
Mam znajomą, która podobnie jak kierownik z historyjki, bardzo emocjonalnie i gwałtownie reagowała na każdą zmianę w swojej ustalonej rutynie życia. Od jakiegoś czasu widzę jednak więcej radości na jej twarzy. A stało się to z prostego powodu. Sprawiła sobie małego pieska.
Od tamego czasu wracając do domu, można powiedzieć, że się wręcz cieszy. A to tylko dlatego, że znowu będzie musiała poszukać zmian w swoim mieszkaniu - małych kupek i mokrych plamek na podłodze. O których wiadomo tylko tyle, że są zmienne, bo nie wiadomo czy i gdzie są?
Można powiedzieć, że jej życie dzięki pieskowi stało się bardziej kolorowe, bardziej żywe - aż promieniuje radością, to się da odczuć... i to tylko dlatego, że już nie ma szarej rutyny.
Naszą propozycją na walkę z rutyną i zmiany, które dodają barw w życiu znjadziesz, jak zawsze na tym blogu.
PS: Uważaj na swoją rutynę... bo Ktoś to może wykorzystać. Sam kieruj własnym umysłem tak, abyś to Ty miał decydujący wpływ na Twoje życie - a nie inni ludzie.
(w treści wykorzystano teskt z Gazety Kreatywnej - http://kreatywnosc.witryna.org )
Dziś opowiemy Ci bajkę o tym, jak to pewien student załatwił sobie pracę... o tym, jak łatwo popaść w rutynę.
Po dostaniu się na studia - szukał zatrudnienia, by móc się jakoś utrzymywać. Udał się więc do pewnego urzędu i zaczął w ramach wolontariatu co tydzień, przynosić pewne raporty, na podstawie których kierownik urzędu mógł się ubiegać o większe dofinansowanie.
Po dwóch miesiącach systematycznego co tygodniowego dostarczania raportów, nastał w końcu dzień, w którym kierownik urzędu nie otrzymał raportu. Nie za bardzo mając świadomość, od kogo otrzymywał raporty wezwał do siebie 'tego pracownika' i wściekły zapytał:
- Za co Ci płacą? Dlaczego nie otrzymałem kolejnego raportu?
Student wyjaśnił, że za nic mu nie płacą, bo tu przecież nie pracuje. Jak możesz się domyśleć został w tym momencie zatrudniony do przygotowywania raportów.
Tym oto sposobem dostał interesującą go pracę.
Powyższa bajka, nie jest bajką, ale historią z życia Miltona Ericsona (Jeffrey K. Zeig- Milton H. Erickson).
Przeczytaj ją jeszcze raz... i przyjrzyj się dokładniej postawie tego kierownika? Nie przypomina Ci czegoś?
O tym, że łatwo popaść w rutynę zapewne doskonale wiesz... historyjka mówi jednak o czymś innym - jak łatwo wykorzystać to, że ludzie popadają w rutynę. Praktycznie bez zastanowienia kierownik zatrudnił Miltona i tylko dlatego, że Milton przerwał stworzony przez siebie schemat.
W momencie gdy przerwiemy komuś rutynę, nagle ta osoba nie wie co robić i zrobi wszystko by zatrzymać świat taki jaki miała do tej pory. Bojąc się jakiejkolwiek zmiany...
A przecież jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana!
Zmienność jest jak najbardziej naturalną rzeczą - ze zmiennością się rodzimy. Dopiero w toku edukacji, uczymy się stałości. I co gorsza z wygody przyzwyczajamy się do niej, upraszczając jak tylko się da postrzeganie, zmniejszając tym samym nasze zdolności poznawcze.
Potem tylko naukowcy dochodzą do dziwnych wniosków, że wykorzystujemy może 5-15% możliwości swojego mózgu...
Ćwicz zmienność - uwolnij się od stałości.
Zrozumienie zmienności daje naprawdę wiele radości i wewnętrznego spokoju. Może dziwnie to brzmi, ale zmienność to właśnie spokój. Bo człowiek rozumiejący zmienność nie zamartwia się na zapas, jest spokojny bo wie, że wszystko się może za chwilę przydarzyć, nie musi więc martwić się, żyje tu i teraz. Nie musi się o nic bać, bo jest świadom tego, że wszystko się może zdarzyć.
Jest spokojny...
Mam znajomą, która podobnie jak kierownik z historyjki, bardzo emocjonalnie i gwałtownie reagowała na każdą zmianę w swojej ustalonej rutynie życia. Od jakiegoś czasu widzę jednak więcej radości na jej twarzy. A stało się to z prostego powodu. Sprawiła sobie małego pieska.
Od tamego czasu wracając do domu, można powiedzieć, że się wręcz cieszy. A to tylko dlatego, że znowu będzie musiała poszukać zmian w swoim mieszkaniu - małych kupek i mokrych plamek na podłodze. O których wiadomo tylko tyle, że są zmienne, bo nie wiadomo czy i gdzie są?
Można powiedzieć, że jej życie dzięki pieskowi stało się bardziej kolorowe, bardziej żywe - aż promieniuje radością, to się da odczuć... i to tylko dlatego, że już nie ma szarej rutyny.
Naszą propozycją na walkę z rutyną i zmiany, które dodają barw w życiu znjadziesz, jak zawsze na tym blogu.
PS: Uważaj na swoją rutynę... bo Ktoś to może wykorzystać. Sam kieruj własnym umysłem tak, abyś to Ty miał decydujący wpływ na Twoje życie - a nie inni ludzie.
(w treści wykorzystano teskt z Gazety Kreatywnej - http://kreatywnosc.witryna.org )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz